Byłem zaszokowany i źle mi się robiło za każdym razem, gdy od rana do nocy we wszystkich telewizjach pokazywano polską reprezentację piłkarską. Jak to oni trenują. Włóczono ich po polskim dobrobycie. Najlepsze hotele. Zony, partnerki i dziewczyny na zgrupowaniu. Integrowali się między sobą. Wożono ich helikopterami. Traktowano przesadnie jak super mistrzów. A te koślawe wywiady pokazały, że nawet mówić inteligentnie nie potrafią. I oto bożyszcze staje przed pustą bramką i trafia w poprzeczkę? Przegrany mecz z Holandią, 1:2. Zimny Prysznic. Jeszcze zimniejszy czeka ich we Francji.
Co wybrańcy Nawałki pokazali w meczu z Litwą?
Żenada, wstyd, rozczarowanie. Niecelne podania. Jeśli celne to albo za słabe, albo za mocne. Brak snajperskich strzałów w bramkę. Wynik 0:0 bardzo niedobry dla polskich ambicji przed Euro 2016.
Do tego Litwini ziejący niechęcią do Polaków od początku grali ostro, żeby spowodować jak najwięcej urazów przed wyjazdem drużyny polskiej do Francji.
Najlepiej czuło się tych dwóch zadowolonych z siebie pożal się Boże sprawozdawców telewizyjnych. Oni głównie mówili o piłkarzach, gdzie przedtem grali, gdzie trenowali, a mniej komentowali to, co się działo na boisku.
Mecz z Litwą pokazał, że w polskiej piłce nożnej nic się nie zmieniło. Rozdęto tylko propagandę sukcesu.