Prezydent Francji Hollande wygłosił płaczliwe przemówienie po ataku terrorystycznym w Nicei 14 lipca 2016. Ludzie oglądali na promenadzie pokaz sztucznych ogni. Świętowano Dzień Bastylii. Nagle w tłum wjechała 25-tonowa ciężarówka i przez 2 kilometry masakrowała wszystkich po drodze. Zginęły 84 osoby, a ponad 200 zostało rannych.
Hollande: Ranni pamiętają poszarpane ciała leżące przed ich oczami. Musimy być silni.
Powinien powiedzieć – muszę być silny.
Tak jest, w kraju z systemem prezydenckim silny powinien być przede wszystkim sam prezydent i jego ludzie.
Jako skromny obywatel polski mam pytanie – jakim cudem na promenadę wpuszczono ciężarówkę? Czy jakikolwiek mundurowy idiota francuski nie pomyślał wcześniej, żeby ciężarówki nie wpuścić? Podobno policja pytała zamachowca co wiezie? Odpowiedział, że wiezie lody. Ale mundurowi nie sprawdzili co znajduje się w ciężarówce.
Pytanie drugie – dlaczego Francuzi nie wzięli przykładu z Warszawy i nie zamknęli ulic dla ruchu samochodów, jak to zrobiono podczas Szczytu NATO. Gdyby ulica przy której znajduje się Hotel Marriott nie była zamknięta, być może też pojawiła by się tajemnicza ciężarówka polująca na prezydenta Obamę.
Pytanie trzecie - a co by było gdyby ktoś z cywilów miał przy sobie pistolet i zastrzelił zamachowca w czasie jego 2-kilometrowego zbrodniczego rajdu w Nicei? Nie znam prawa francuskiego. W Polsce prawdopodobnie oskarżono by go o zabójstwo.
